W chwilach wymuszonego zatrzymania, kiedy wszystko, co ludzkie, zwalnia i przygląda się sobie, wydaje się, że jedynie zwierzęta znoszą to wyjątkowo dobrze. 

Dla Natury - roślin, zwierząt, wszystkiego co żywe, to czas wytchnienia od hałasu, zgiełku, ludzkiego pośpiechu. Taki normalny czas - jak w tych miejscach, gdzie człowiek jeszcze nie dotarł butem swojej cywilizacji. Rzeki płyną - jak zawsze. W niektórych miejscach śpiew ptaków dopiero zaczął być słyszalny. Delikatna zapowiedź Słońca o wczesnych godzinach - nie jest zapowiedzią ruszenia w trasę miliardów ludzi. 

No może trochę jest, ale natężenie zjawiska jest niewyobrażalnie mniejsze w stosunku do tego, do czego Ziemia przywykła. 

Nieożywione elementy - kamienie, ziemia, kawałki martwego drewna, opadłe liście, również mogą spocząć tam, gdzie ich spokojne miejsce. Ludzki gwar nie przerywa nieregularnych dźwięków otoczenia. 

*****

Naturalnym środowiskiem funkcjonowania ludzkiego mózgu, jest chaos. Ludziom bardzo trudno jest wytrzymać, bez doświadczania psychologicznej przykrości, w warunkach w których nie mają co robić. Po 15 minutach są w stanie zaaplikować sobie bolesne elektrowstrząsy, żeby tylko przerwać...ciszę. 

Nuda, to rodzaj braku sensowności. Jeśli nie jesteśmy w stanie nadać znaczenia temu, co robimy, nie zaspokoi to naszej potrzeby uporządkowania myśli, aktywności, emocji. W ciągłym napięciu, nie będziemy mogli odpocząć. Jak pisze Erling Kaggae w książce "Cisza": "Określenie granic pomiędzy brakiem sensu wywołującym znudzenie a sensownością wywołującą radość bywa jednak trudne. Takie granice się przesuwają. Coś, co jednego dnia może się wydawać marnowaniem czasu, na przykład zagranie w grę lub obejrzenie filmu dokumentalnego, następnego dnia może stanowić przyjemną przerwę, czasami nawet wypełnioną radością. W każdym razie warto się zastanowić, co daje poczucie sensu i radość. Przynajmniej taki skromny cel należy sobie według mnie wyznaczyć." 
Oznacza to, że to, co robimy, powinniśmy robić z uważnością. Popularne "odmóżdżanie się", polegające na scrollowaniu rozmaitych portali społecznościowych, stron z obrazkami, nie będzie miał0 pożądanych efektów, jeśli tej uważności w nas nie będzie. Mózg nie lubi poczucia bezsensu. Zawsze wymyśli coś, co nada strukturę jego aktywności.

Dla wielu ludzi obecny czas jest trudny. Czytając internetowe komentarze, śledząc powstające w ogromnym tempie grupy samopomocowe, z założenia mające wspierać ludzi, którzy muszą zostać w domu przez pandemię nowego wirusa - odnoszę wrażenie, że, poza oczywistymi stresorami, jakimi są niepewność gospodarcza, zagrożenie zdrowotne i inne, nie potrafimy uważnie przyglądać się światu. 

Okazuje się, że jeśli zostaniemy sami w domu, z możliwością odbycia tylko odległego od skupisk ludzkich spaceru, nie potrafimy wytrzymać sami ze sobą. W Polsce minął dopiero tydzień od ogłoszenia kwarantanny - a te potrzeby okazują się naprawdę ogromne. Potrzeba wyjścia z domu, kontynuowania starych, pośpiesznych przyzwyczajeń, przebywania, fizycznego przebywania wśród ludzi. 

W mojej głowie powstaje pytanie: czy aby na pewno potrafimy uważnie przyglądać się sobie? Zatrzymać się w refleksji nad spokojem, który obecnie panuje, ciszą, naturalną strukturą świata? 

Oczywiście - bardzo trudno ten spokój poczuć, kiedy rozpoczynamy i kończymy dzień czytając wszelkie doniesienia prasowe na temat obecnej sytuacji epidemiologicznej. Dlatego bardzo ważne może się okazać odgórne narzucenie sobie, ile z tych informacji i kiedy będziemy je dostarczać do własnej, chaotycznej głowy. 

Może wystarczy przeczytać poranną prasę przy kawie, a potem zająć się swoimi sprawami?